Na początku września media opublikowały sensacyjną wiadomość - prezydent Rosji Władimir Putin poprowadzi na zimę stado białych żurawi, podążając za nimi na motolotni przed nimi. Takie wieści wywołały uśmiech na twarzy wielu Rosjan, ale doniesienia medialne opierają się na bardzo realnych faktach.
Prezydent Rosji Władimir Putin nie po raz pierwszy próbuje zwrócić uwagę na problemy zagrożonych gatunków zwierząt – w szczególności nie tak dawno można go było zobaczyć w tajdze Ussuri, badając miejscowe tygrysy. Teraz jego uwagę przykuły żurawie syberyjskie – białe żurawie, których liczba stale spada.
W Rosji występują dwie populacje tych ptaków, na Jamale iw dolnym biegu Ob. To właśnie liczebność tej ostatniej populacji stale maleje w ostatnich latach ze względu na rozwój siedlisk ludzkich. Naukowcy próbowali ratować ptaki, wychowując je w niewoli, ale pojawił się nowy problem - „domowe” żurawie nie wiedzą dokładnie, dokąd powinny latać, aby spędzić zimę, po prostu nie mają komu wskazać drogi. W warunkach naturalnych młode żurawie podróżują w towarzystwie rodziców i innych ptaków, które znają trasę, później same wskazują drogę młodszemu pokoleniu. Teraz ten naturalny proces został zakłócony, naukowcy próbują znaleźć sposób na wskazanie młodym żurawiom syberyjskim drogi do zimowisk.
Jedną z opcji, już częściowo przetestowaną w praktyce, jest to, że stado żurawi podąża za białą lotnią, która wskazuje im drogę. Sterchowów uczy się z góry, aby nie bać się aparatu, wykonują z nim małe loty szkoleniowe. Naukowcy mają nadzieję, że uda im się poprowadzić ptaki na zimowiska w Uzbekistanie.
Tradycyjnie żurawie syberyjskie zimują w Iranie, ale droga tam wiąże się z dużymi trudnościami – zwłaszcza myśliwi irańscy i pakistańscy strzelają do ptaków. Dlatego postanowiono zaoferować żurawiom syberyjskim bezpieczniejsze miejsce w Uzbekistanie, gdzie zimują również inne gatunki żurawi. To prawda, że nawet tam ścieżka jest bardzo daleka, więc młode białe żurawie będą podążać za motolotnią dopiero na pierwszym etapie podróży. Ponadto naukowcy spodziewają się przyczepić je do szarych żurawi, z którymi żurawie syberyjskie dotrą na miejsce zimowania.
Gdyby nie udział prezydenta Rosji w eksperymencie, projekt „Lot nadziei” nie wzbudziłby tak dużego zainteresowania prasy. Mimo to zaczęli o nim mówić, w sieci można znaleźć liczne komentarze na ten temat. Ktoś krytykuje Putina za populizm, inni przeciwnie, uważają udział prezydenta w tej akcji za uzasadniony, wierząc, że pomoże to zwrócić uwagę opinii publicznej na problemy ochrony rzadkich ptaków i zwierząt.
