Świat hodowli psów jest tak ogromny i różnorodny, że komunikując się na ten sam temat, ludzie mogą nie rozumieć się poprawnie. Na przykład takie wyrażenie wśród miłośników zwierząt – „pies dla siebie”, w rozumieniu hodowców i zwykłych właścicieli, może mieć inne znaczenie.
Hodowla psów dla siebie
Hodując psy, hodowca dąży do utrzymania i poprawy populacji rasy. Jednak w swojej pracy staje przed nieuniknionym - sprzedażą szczeniąt. W najlepszym przypadku można zostawić w hodowli 1-2 szczenięta z planami dalszej hodowli, czasem ktoś z miotu może zainteresować innego hodowcę do tych samych celów hodowlanych.
Mimo to większość uroczych, uroczych szczeniąt pełnej krwi szuka nowych właścicieli z „drużyny” tak zwanych prostych rąk. Nie trzeba dodawać, że ta „drużyna” oznacza wszystkich zwykłych właścicieli psów, którzy nie są związani ze społecznością przewodników psów, hodowców, wystaw i innych mądrości psiego świata. To właśnie w trakcie komunikowania się zwykłych właścicieli ze światem przewodników-hodowców psów powstaje wiele nieporozumień, czasem przybierających katastrofalne rozmiary.
Dosłowne znaczenie wyrażenia „pies dla siebie”
W rozumieniu prostego miłośnika psów zabranie psa dla siebie oznacza posiadanie zwierzaka, przyjaciela i towarzysza na zwykłe życie, z reguły bez dalszych wystaw, hodowli itp. Wyrażając chęć zakupu szczeniaka, ludzie mogą również mówić o szukaniu psa dla duszy na kanapie. To wszystko są wyrażenia synonimiczne. A zwykli właściciele używają ich w rozmowie z hodowcą, nieświadomi niestety często zniekształconego postrzegania takich fraz przez hodowców psów.
Daleko naciągana kolizja i sposoby jej rozwiązania
A faktem jest, że wśród hodowców panuje bardzo stabilny pomysł, że wybierając psa dla siebie, kupujący po pierwsze szuka szczeniaka tak tanio, jak to możliwe, a po drugie oczywiście nie planuje na to wydawać pieniędzy w przyszłości. Czyli w opinii hodowców psów z reguły osoby o skrajnie konsumenckim nastawieniu do czworonogów szukają psa dla siebie. To właściciele, których psy siedzą na łańcuszku, jedzą skrawki ze stołu, nie znają serdecznej, przyjacielskiej komunikacji, aw razie choroby traktują się tym, co zesłał Bóg.
Nie trzeba dodawać, ile oburzenia i goryczy powoduje to podejście do pielęgnacji zwierząt u wszystkich miłośników psów. Żaden hodowca nie życzy podobnego losu szczeniakowi z miotu. Dlatego wielu opiekunów psów, słysząc zdanie „Mielibyśmy psa dla siebie”, trzaska drzwiami przed kupującymi, pozostawiając tych ostatnich w całkowitym oszołomieniu. Ale być może chodziło im o to, że marzą o posiadaniu szczeniaka, wychowaniu i kochaniu go jak własnego …
Tak wymyślone dramatyczne zderzenie ma miejsce w świecie hodowli psów. Rozsądni hodowcy oczywiście zadają wiodące pytania podczas komunikacji z kupującym i sprawdzają, jaki kupujący prosi ich o szczeniaka. Ale jeśli kiedykolwiek będziesz musiał kupić psa i masz święte „chcielibyśmy psa dla siebie, dla duszy”, spróbuj sam rozszyfrować hodowcę, co masz na myśli przez to zdanie. Po prostu powiedz nam więcej o tym, jak planujesz mieszkać ze swoim zwierzakiem, jak go karmić, wychowywać, a odpowiedni opiekun psa zrozumie Cię poprawnie.